Redakcja POLITYKI długo kazała czekać na recenzję książki Karola Jałochowskiego. Mimo tej zwłoki cieszę się, że wyszła ona spod pióra profesora bliskiego mi Uniwersytetu Wrocławskiego Jerzego Kowalskiego – Glikmana. Podoba mi się, że praca Karola Jałochowskiego napawa autora recenzji podziwem. A podziwiać jest za co. Na łamach książki znalazł się trud wielu lat mrówczej pracy Karola Jałochowskiego. Poznanie dorobku przyszłych rozmówców, zrozumienie go, dotarcie do nich, uzyskanie zgody na rozmowę i filmowanie, opracowanie tekstu to wszystko wymagało kompetencji merytorycznych, językowych i warsztatowych. Wszystkiemu temu Karol Jałochowski znakomicie podołał. Dla mnie jest pionierem na obranej ścieżce popularyzacji nauki, w tym fizyki. Rozmawia z uczonymi dla których, jak twierdzi Jerzy Kowalski – Glikman „czas największych osiągnięć w żywej nauce już minął”. Może tak, a może nie. Karol Jałochowski rozmawia z żyjącymi naukowcami a nie pisze ich nekrologów. Jerzy Kowalski – Glikman doskonale wie, że aktywność zawodowa uczonych potrafi być długa i owocna. To w kierowanym przez niego zakładzie pracuje Jerzy Lukierski (rocznik 1936), aktywny uczony, interlokutor profesora Michała Hellera obruszający się kiedy nazywa się go seniorem.
Nauka to przede wszystkim ludzie. Ich ciekawość i pasja, radość i smutek, wytrwałość i zwątpienie. Karol Jałochowski zostaje przez swoich rozmówców zaproszony do ich intymnego świata dosłownie i w przenośni. Część rozmów odbywa się w domach bohaterów książki. Z wieloma uczonymi mimo upływu czasu pozostaje w kontakcie i przyjaźni.
O tym jak ważne są spotkania niech świadczy przykład Jerzego Joachima Retyka, który dotarł do Mikołaja Kopernika, kiedy ten był już u schyłku życia. Poznał jego dzieło i upowszechnił je. Przekonał Mikołaja Kopernika do wydanie go drukiem. Został jedynym jego uczniem. Czy bez tego spotkania praca Toruńczyka nie poszłaby na marne ? Nie wiadomo.
Nauka to przede wszystkim ludzie. Ich ciekawość i pasja, radość i smutek, wytrwałość i zwątpienie. Karol Jałochowski zostaje przez swoich rozmówców zaproszony do ich intymnego świata dosłownie i w przenośni. Część rozmów odbywa się w domach bohaterów książki. Z wieloma uczonymi mimo upływu czasu pozostaje w kontakcie i przyjaźni.
O tym jak ważne są spotkania niech świadczy przykład Jerzego Joachima Retyka, który dotarł do Mikołaja Kopernika, kiedy ten był już u schyłku życia. Poznał jego dzieło i upowszechnił je. Przekonał Mikołaja Kopernika do wydanie go drukiem. Został jedynym jego uczniem. Czy bez tego spotkania praca Toruńczyka nie poszłaby na marne ? Nie wiadomo.