Moja pierwsza książka poświęcona Kopernikowi
W życiu każdego z nas jest wiele ważnych momentów, a dla mnie jednym z takich był rok 1973. Jego pierwsze godziny spędziłem z dziewczyną, dzisiejszą żoną oraz gronem znajomych i przyjaciół.
Wtedy także podjąłem decyzję o studiowaniu fizyki chociaż, jako uczeń technikum mechanicznego powinienem może iść na politechnikę lub szkołę inżynierską. Fizyka wzięła się ze szkoły podstawowej i jej ciekawych lekcji z pokazami, a później średniej, gdzie byłem zmuszony do czytania podręcznika, ponieważ taki styl nauczania obowiązywał przez pierwsze dwa lata nauki. Było to ciekawe doświadczenie i mocno wpłynęło na moje zainteresowanie zarówno fizyką, jak i matematyką.
To także rok matury i egzaminów wstępnych na Uniwersytet Wrocławski. Tam na ćwiczeniach z analizy matematycznej poznałem (wtedy magistra) profesora Bernarda Jancewicza, jednego z najważniejszych nauczycieli w moim życiu. Człowieka, z którym znajomość była dla mnie zaszczytem i znacząco wpłynęła na moje późniejsze zainteresowania i doświadczenia nauczycielskie.
Chrzest morski odbyłem rok wcześniej, ale prawdziwy smak morza poznałem dopiero w roku 1973. Z grupą kolegów i koleżanką z klubu żeglarskiego odbyliśmy rejs odwiedzając liczne porty polskiego wybrzeża. Ta tradycja przetrwała trzydzieści lat lecz została wzbogacona o porty Danii, Litwy, Niemiec i Szwecji. Zmieniał się także skład załogi, w której przybywało więzi rodzinnych.
Moje zainteresowanie życiem i dokonaniami Mikołaja Kopernika zaczęło się w drugiej połowie lat sześćdziesiątych po wizycie we wsi Koperniki, z której jakoby wywodził się ród Koperników. W roku 1973 obchodzono pięćsetną rocznicę urodzin Mikołaja Kopernika, co pogłębiło moją trwającą do dzisiaj ciekawość jego osoby.
Z tych wszystkich zdarzeń za najcenniejsze uważam więzi, które przetrwały dziesiątki lat. Niektóre zerwał naturalny porządek życia inne trwają do dzisiaj.
W życiu każdego z nas jest wiele ważnych momentów, a dla mnie jednym z takich był rok 1973. Jego pierwsze godziny spędziłem z dziewczyną, dzisiejszą żoną oraz gronem znajomych i przyjaciół.
Wtedy także podjąłem decyzję o studiowaniu fizyki chociaż, jako uczeń technikum mechanicznego powinienem może iść na politechnikę lub szkołę inżynierską. Fizyka wzięła się ze szkoły podstawowej i jej ciekawych lekcji z pokazami, a później średniej, gdzie byłem zmuszony do czytania podręcznika, ponieważ taki styl nauczania obowiązywał przez pierwsze dwa lata nauki. Było to ciekawe doświadczenie i mocno wpłynęło na moje zainteresowanie zarówno fizyką, jak i matematyką.
To także rok matury i egzaminów wstępnych na Uniwersytet Wrocławski. Tam na ćwiczeniach z analizy matematycznej poznałem (wtedy magistra) profesora Bernarda Jancewicza, jednego z najważniejszych nauczycieli w moim życiu. Człowieka, z którym znajomość była dla mnie zaszczytem i znacząco wpłynęła na moje późniejsze zainteresowania i doświadczenia nauczycielskie.
Chrzest morski odbyłem rok wcześniej, ale prawdziwy smak morza poznałem dopiero w roku 1973. Z grupą kolegów i koleżanką z klubu żeglarskiego odbyliśmy rejs odwiedzając liczne porty polskiego wybrzeża. Ta tradycja przetrwała trzydzieści lat lecz została wzbogacona o porty Danii, Litwy, Niemiec i Szwecji. Zmieniał się także skład załogi, w której przybywało więzi rodzinnych.
Moje zainteresowanie życiem i dokonaniami Mikołaja Kopernika zaczęło się w drugiej połowie lat sześćdziesiątych po wizycie we wsi Koperniki, z której jakoby wywodził się ród Koperników. W roku 1973 obchodzono pięćsetną rocznicę urodzin Mikołaja Kopernika, co pogłębiło moją trwającą do dzisiaj ciekawość jego osoby.
Z tych wszystkich zdarzeń za najcenniejsze uważam więzi, które przetrwały dziesiątki lat. Niektóre zerwał naturalny porządek życia inne trwają do dzisiaj.
W takim gronie między innymi świętowaliśmy nadejście roku 1973, a to 50 lat później